Jest duża szansa na kolejne Grand Prix w Warszawie
12.04.2017Rozmowa z Andrzejem Witkowskim – Prezesem Polskiego Związku Motorowego
– Czy LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland w Warszawie obejrzy na PGE Narodowym ponownie komplet widzów?
– Wygląda na to, że tak. Dynamika sprzedaży jest podobna do tej z zeszłego roku. Aktualnie zostało zakupionych ponad 40 tysięcy biletów, a rok temu o tej porze ta liczba była podobna. Najtańsze wejściówki zostały już sprzedane. Jestem przekonany, że ruszający właśnie sezon żużlowy spowoduje, iż wszyscy, którzy jeszcze czekają na ostateczną decyzję, będą ją podejmowali w najbliższych dniach. Zapraszam kibiców na PGE Narodowy, bo czekają na nich wielkie sportowe emocje.
– Co może mieć wpływ na frekwencję na PGE Narodowym?
– Liczymy, że swoje zrobi rozpoczęcie rozgrywek ligowych w Polsce. Wtedy kibice poczują większy głód speedwaya i kupią pozostałą pulę biletów. Duże znaczenie mogą mieć też wyniki polskich zawodników w inauguracyjnym turnieju FIM Speedway Grand Prix w Krsko w dniu 29 kwietnia 2017 roku.
– Jaka będzie przyszłość LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland? Czy kibice doczekają się kolejnych turniejów na PGE Narodowym?
– Właśnie dobiega końca umowa, którą zawarliśmy z BSI i PL2012+, czyli operatorem PGE Narodowego na organizację turniejów w latach 2015-2017. Co dalej? W Krsko podczas pierwszej tegorocznej Grand Prix będziemy rozmawiali na temat przyszłości turniejów w Warszawie z dyrektorem BSI Torbenem Olsenem. Potem spotkamy się jeszcze 13 maja w Warszawie. Po tym terminie zapadną ostateczne decyzje. Jestem optymistą.
– Jest szansa na nową umowę?
– Tak. Jako PZM jesteśmy dalej zainteresowani współpracą z BSI. Także Jakub Opara – Prezes Pl2012+ wyraża taką chęć. Jest duża szansa na kolejne edycje Grand Prix w Warszawie.
– Przez ile kolejnych lat PZM miałby organizować te zawody na PGE Narodowym?
– Przez kolejne trzy lata.
– Po co PZM Grand Prix na żużlu?
– Przede wszystkim po to, aby pokazać polskiemu społeczeństwu, jak popularny i ciekawy jest sport żużlowy. Chcemy się pochwalić tłumami kibiców oraz tym, że nasi żużlowcy zaliczają się do światowej czołówki. Nie ukrywam, że bardzo zależy nam na świetnym wyniku Polaków w Warszawie. Oczywiście, że najpiękniej byłoby usłyszeć Mazurka Dąbrowskiego. Dwa razy się to nie udało. Może w tym wypadku sprawdzi się przysłowie „do trzech razy sztuka”.
– Czy znów na Grand Prix w Warszawie znajdą się sławy polskiego sportu z innych dyscyplin?
– Mamy taki plan. Już wysłaliśmy zaproszenia do tych, którzy byli w Warszawie podczas ostatnich edycji, a więc Mariusza Czerkawskiego, Anity Włodarczyk czy Agnieszki Radwańskiej. Oczywiście ich obecność zależy od tego, czy będą mieli wolne terminy w swoich kalendarzach. LOTTO Warsaw FIM SGP of Poland to nie tylko zawody żużlowe i emocje z tym związane. W ubiegłym roku zaprosiliśmy na zawody Dorotę Kędzierzawską. Efekt jest taki, że dzięki temu powstaje film fabularny o żużlu. To pokazuje, jak ważny jest ten turniej dla promocji całej dyscypliny.
– Kto jest pana faworytem do dzikiej karty w warszawskim turnieju?
– Nie chcę wypowiadać się w sprawach sportowych, bo od tego jest trener, ale myślę, że ruszająca 16 i 17 kwietnia PGE Ekstraliga już w pierwszej rundzie wyklaruje obraz sytuacji. Gdybym dzisiaj miał dywagować, to powiedziałbym, że wybór nastąpi spośród takich zawodników jak: Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz, Krzysztof Kasprzak, Janusz Kołodziej, Maksym Drabik i Paweł Przedpełski. Jak widać, grupa jest dość szeroka, a to najlepiej świadczy o tym, że mamy w polskim żużlu wielu dobrych zawodników.